Recent Posts

niedziela, 17 maja 2015

Muzyczna pocztówka z Tagmout*

Maroko. 12 maja 2015 roku


Zaczęło się od tego że kury w kurniki podniosły raban,
krzyczały tak długo dopóki jednej z nich głowa nie spadła.
A potem polała się woda,
i wysoki ciemnoskóry mężczyzna drucianą szczotką zaczął szorować podłogę w swojej malej kawiarni „Zerda” .


Śpiewał przy tym w wniebogłosy!

O 9.25 przyjechał chleb, trochę później niż w Tissint,
otwarł się sklepik pt. 101 drobiazgów.




Grubaśny człek w turbanie , wyciągnął wszystko to co miał w nim na zewnątrz a potem usiadł na małym stołeczku i ….zasnął.

10.00 pijemy drugą herbatę


Z kurnika nie dochodzi już gdaknie kur, wszystkie padły na pyski.
Teraz słychać lokalne przyśpiewki,
ktoś pomaga wystukując rytm dłońmi na krześle.
Po naszej prawej rozłożyli się z matą i warcabami

czas rozpocząć dobrze dzień!





* Tagmout - jest to mała mieścina zamieszkała zarówno przez ludność z konfederacji plemiennej Cheluch jak i ciemnoskórych potomków niewolników . 
Tagmout leży na starym szlaku karawan jak i szlaku wypraw Martinitours. 12 maja było to pierwsze miejsce gdzie po nocy na dzikim obozowisku pod drzewem akacjowym, mogliśmy się napić herbaty. :) 

0 komentarze:

Prześlij komentarz