Recent Posts

wtorek, 12 sierpnia 2014

Imlil - czyli w rytm stukotu kopyt mułów



Rozpoczęła się kolejna wyprawa Martinitours - tym razem 14 dniowa. Będzie i o górach Atlasu Wysokiego i o górach Saghro, będą "szumiące" falami historie z nad Atlantyku i owiane piaskiem opowieści z Sahary! 

Dzień I – Imlil – w oczekiwaniu na grupę*
* grupa moich dzielnych turystów wyruszyła na 3 dniowy trekking. Cel – zdobycie szczytu Toubkal.



Imlil. Maroko, opodal Marrakeszu, a jednak turysta przywieziony tutaj przekracza jakby niewidoczną linie, jakby nagle znalazł się w innym świecie. To kraina „Berberów”, gdzie rytm dnia ustala słońce i stukot kopyt mułów …

10 Sierpień 2014 rok 
Noc.
Wysokość 1740 m.n.p.
Księżyc w pełni, jak ogromny srebrny talerz wisi na niebie a
jego światło pięknie wyodrębnia ostre kontury gór – to Atlas Wysoki.
Majestatyczny i trochę już uśpiony....
Dużo po północy a we wsi Imlil, jeszcze toczy się życie, głodni wypełniają brzuchy mięsem grillowanym, jeszcze można iść do sklepu po deser :)
No i trwa wesele! Zabawa na całego, słychać gwar rozmów, tradycyjnie wykonywaną muzykę i radosne jodłowanie kobiet, które unosi się echem po całej dolinie


Oberża na uboczu. Właściciel wyczekuje spóźnionych gości na ulicy.
Krzątanina w kuchni i po chwili na stole ląduje waza z zupą i micha parującego i pachnącego kuskus.
Noc tuli do snu, gdy zamykam oczy, ciszę przerywają tylko weselne dźwięki muzyki...
A nad ranem wyjątkowo budzi mnie ostry głos muezina z pobliskiego meczetu, który o wschodzie słońca nawołuje na modlitwę.

Ranek, wszyscy turyści w tym i moja grupa opuszczają w pospiechu oberżę, czeka na nich najwyższy szczyt w Atlasie Wysokim – Toubkal 4167 m.n.pm. Mówi się iż 90 % przyjezdnych do wsi Imlil dociera tu w jednym celu – zdobyć ten szczyt!
Hmm.. w takim razie ja zaliczam się do tych 10 % i będę poznawać okolicę :)


Słońce o tej porze roku ma za zadanie: przypiekać i smażyć.
Silne promienie na tej wysokości wręcz oślepiają, na szczęście Imlil jest pięknie położone w dolinie ocienionej przez rosnące tu drzewa orzecha włoskiego, jabłonie, śliwki i grusze …
Zanim wieś stała się bazą wypadową na ten Toubkal, ludzie tutaj utrzymywali się z sadownictwa. Teraz prym wiedzie turystyka.
Są trzy takie miejsca w Maroku w górach Atlasu Wysokiego: Imlil, Ouzud i dolina Ouriki gdzie często krajobraz jest „przykryty” wycieczkami z całego świata. :)
Centrum Imlil – gwarno jak w przysłowiowym ulu, dźwięk motorów samochodów terenowych i „grand” taki mieszka się ze stukotem kopyt mułów ze śmiechem dzieci i okrzykami sklepikarzy






Niegdyś – jeszcze pod francuskim protektoratem (1912 - 1956) – nadzór wsi sprawował niezbyt mile postrzegany przez tubylców kaid Souktani, który na szczycie wzgórza, w samym prawie centrum wsi miał swój zamek – kazbę. Gdzie ze swoja francuską żoną pławił się w luksusie i  miał jako jedyny wówczas a były to lata 50' elektryczność, prąd był napędzany kołem wodnym, które stoi do dzisiaj.

Ciekawe jaki były uczucia mieszkańców, gdy kilkadziesiąt lat później, bo 1995 roku, dwóch śmiałków z Zachodu postawi - dosłownie - kazbę „na nogi” i znowu rozbłyśnie ona lampionami i dostatkiem...





Spacer do kazby to trakt usiany kupami mułów, które albo dźwigają na grzbiecie bogatych gości kazby i ich bagaże, albo mało ruchliwych turystów, którzy chcą udać się nieco wyżej niż sama twierdza – hotel.
Brama wejściowa i informacja iż wejście do hotelu – kazby kosztuje 50 dh
Wewnątrz cisza i alejki obsadzone ziołami.


A na szczycie jeden z wież komfortowo urządzone siedlisko obserwacyjne :)
Okolica koi oczy. Błogi spokój.




Co jeszcze ? C.D.N. 













0 komentarze:

Prześlij komentarz