Zacznę pisać kolorem czerwonym, gdyż taki kolor ma miłość (hob) i w takim kolorze jest ziemia kraju, o którym będzie mowa.
Kraj ten zwie się MAROKO. Wywodzi się ponoć od słowa: "Murrākuš " czyli obecnego Marrakeszu z czasem przekształcona przez europejczyków na: Maroko.
Chociaż oficjalnie od XX wieku Maroko to Al-Mamlaka al-Maghrabijja (Królestwo Maroka) lub jakby to powiedzieć "po marokańsku" a raczej arabsku: Maghreb ( zachód).
Kraina zachodzącego słońca :)
Niektórzy jednak mówią: ziemia czerwona, zimny kraj gorącego słońca.
A tubylcy wciąż mierzą granice kraju od miedzy do miedzy :)
O tym, co to za kraj, napisze później, nie ma się co spieszyć. Tym bardziej, jak to w Maroku, czasami będziemy podróżować na osiołku. Będzie więc czas na rozmyślania i różne historie.
Aby dobrze rozpocząć podróż, powtarzam fragment wiersza Konstadinosa Kawafisa "Itaka"
"Ale bynajmniej nie śpiesz się w podróży.
Lepiej, by trwała ona wiele lat,
abyś stary już był, gdy dobijesz do tej wyspy,
bogaty we wszystko, co zyskałeś po drodze (...)"
Lepiej, by trwała ona wiele lat,
abyś stary już był, gdy dobijesz do tej wyspy,
bogaty we wszystko, co zyskałeś po drodze (...)"
i zabieram was na pustynie...
Mój przewodnik po miejscach pełnych miłości zaczyna się jak gazeta arabska - od końca - bo tak są czytane gazety.
A pustynia, jest najbardziej oddalona od wszelakiej cywilizacji czyli od dużych miast, wody, rozreklamowanych miejsc.
No właśnie, a dlaczego chcę zacząć od pustyni? Tym bardziej, iż Maroko to kraj górzysty, w którym to znajdują się najwyższe szczyty Afryki Północnej czyli Góry Atlasu, aż osiem sięga czterech tysięcy n.p.m., a ludzie którzy go zamieszkują, to w większości pasterze, którzy w dalszym ciągu boją się aby niebo nie spadło im na głowę (stare powiedzenie).
Jednakże, patrząc na te góry, nie wydaje mi się aby Atlas zachwiał się i rzucił swoja robotę w diabły.
(mówię tu oczywiste o tytanie greckim który jak i od wieków tak i teraz trzyma niebo na swych barkach - za karę)
Maroko nie kojarzy się z pustynią. Słyszę od turystów że i owszem byli na pustyni i w Tunezji w Egipcie a w Maroku to chcą zobaczyć Casablankę .
- Wie Pani, jedna pustynia w życiu wystarczy, zresztą co tu oglądać? Piach przecież wszędzie taki sam - słyszę często.
(hmm... czy piach jest wszędzie taki sam? opowiem później)
Ale owszem, zgadzam się, Maroko kojarzy się z arabskim orientem, sułtanatem, pachnącymi przyprawami, targiem czyli souk, mozaiką i z herbatą miętową. Tak, to tez wszystko prawda.
Jenak - jakby na przekór naszym wyobrażeniom- to właśnie pustynia " sahara" jest tym miejscem od którego powinno się zacząć podróż. Wielkie piaszczyste Ergi wkradają się tu od wschodu a kamienista Hamada ciągnie się na południu kraju.
To właśnie ze wschodu przywędrowała większość zarządzających tym krajem mędrców i wodzów ( i szaleńców) . To ze wschodu dotarł jeden z elementów obecnej kultury czyli Islam, religia tego kraju. To przez Saharę biegły do lat 30 XX wieku karawany nie tylko z przyprawami, solą czy złotem ale także niewolnikami.
Jakże bym mogła umniejszyć znaczenie pustyni?
To tam właśnie mieszkają Berberowie czyli tubylcy, ludzie zamieszkujący Maroko od zarania dziejów. Wymieszani z nomadami, beduinami, żydami, chrześcijanami, harratydami (obecnie potomkami czarnych niewolników z głębi lądu) tworzą barwną mozaikę kultury.
Proty podział: Beld es siba - kraj ludzi wolnych czyli Berberów obejmuje góry oraz wschód kraju oaz bled el maghzen czyli zachodnią część Maroka czyli ziemię zarządzaną od VIIIw n.e.
Zaczynam jednak od najbardziej na wschód wysuniętych rejonów Bled es Siba, tych przy granicy z Algierią od pustyni.
Zapraszam
zdjęcie: widok na Erg Chebi
Jaka jest pustynia w Maroku? Szara....w większości to Hamada.
zdjęcie: nieopodal równiny Gazeli pod drodze do M'hamid
Pustynia to cisza.
Ciszę jak i pustynię można próbować opisać słowami. Zamknąć w kilku zdaniach. Jednak to na nic się zda. Aby uzyskać jej rzeczywisty obraz, aby jej doznać i zrozumieć należy ją zobaczyć samemu i pobyć na niej.
I tak, jak jest wiele sposobów dostania się na pustynię, tak wiele jest różnych ludzi którzy na nią docierają i tyle samo od tych ludzi oczekiwań.Ale piach, wydmy, wielbłądy to nie wszytko co może oferować pustynia.
Zanim jednak wędrowcze zaczniesz poznawać pustynie, usiądź pod murem albo na wygodnych poduchach ( jak to zwykle siedzi się w tych rejonach) i napij się herbaty.
Marokańskie przysłowie mówi iż idealna herbata powinna być gorzka jak śmierć, mocna jak życie i słodka jak miłość. Tak dobrze zaparzonej "atay" napijesz się w gościnie w nomadów - właśnie tu na pustyni.
Że gorącą ? To dobrze znakomicie ugasi Twoje pragnienie. Że słodka? Taka ma być. Wypij, jak wszyscy mieszkańcy Sahary ten najbardziej popularny tutaj napój. Wypij, a na zawsze ten smak mocnej i słodkiej herbaty będzie ci się kojarzył właśnie z pustynia.
Pijąc nie spiesz się, rozejrzyj się wokół, poczuj wiatr.
Widzisz? Te góry piachu mają kolor. Mało tego zmieniają ten kolor w zależności od pory roku i pory dnia. Wszystkie odcienie żółci, czerwieni, różu, purpury, szarości a nawet gdzieś w te barwy wkrada się fiolet.
Kiedy patrzysz na tą piaszczystą pofalowaną przestrzeń czujesz wolność.
Daje ci to odległa linia horyzontu i pustka wokół. Marynarz powie: jak na morzu. Tak skojarzenia się podobne.
Pustynia ma jednak inny zapach. O każdej porze piasek, wydziela swoista woń ziemi. Wiatr przynosi ze sobą czami zapachy ludzi, zwierząt
Pustynia!
Dla każdego znaczy coś innego! Dla, tubylców jest domem oraz obecnie dawczynią chleba, dla turystów piaskiem z wydmami, dla wielbłądów dywanem gdzie chętnie przyłożą łebek aby odpocząć
Poza tym, nadaje kolor twarzy, podkreśla głębie oczu. Przeraza ogromem. Wędrując po pustyni masz wrażenie iż nic nie jest tak ważne jak dobrze stawiane kroki.
Można "dotknąć" czasu. Staje się namacalny. Idąc, masz wrażenie iż stoisz w miejscu. Wszystko wtedy się wydłuża. Łącznie z cieniem.
Masz czas aby usiać i zapalić fajkę wodną ( o tym rytuale tez będzie historia), napić się herbaty i posłuchać opowieści nomadów. Masz czas posłuchać drugiego człowieka.
Widzę, iż twarze zmęczonych turystów wygładzają się. Siedzą na piasku i wpatrują się w tą pomarańczową zapadająca się kulę. Wielki spektakl. Lekarze, prawnicy, nauczycie, sekretarki, górnik czy stolarz. Nie ma znaczenia. Są razem, znikają bariery. Połączyło ich piękno świata.
Chociaż to tylko moment, zapominają kim są, jakie role odgrywają w życiu, tylko po prostu są.
To magia pustyni.
Są jeszcze gwiazdy...ale to inna historia, opowiem o niej innym razem.
Pustynia , tak szybko jak potrafi ukoić, tak szybo potrafi tez zabić. Dlatego nie można na niej zostać za długo (...)