Recent Posts

niedziela, 13 czerwca 2010

Aït-Ben-Haddou

Aït-Ben-Haddou


fot.: ksar Ait Ben Haddou

Podróżniku, wyobraź sobie miejsce otoczone ze wszystkich stron górami w tym od zachodu najwyższym masywem gór w Maroku, czyli Atlasem Wysokim (jego południowym zboczem). Pomimo tego iż Ait Ben Haddou usytuowane jest w dolinie Ounila a nawet przepływa przez wieś okresowa rzeka, 


                                   fot.: wioska widziana z ksaru a w tle ośnieżony Atlas 


to krajobraz tonie w jesiennych barwach. Wydaje się że ksar Ait Ben Haddou to taki zamek ulepiony z gliny.


fot.: ksar widziany z wioski


Całe Ait Ben Haddou dzieli się na dwie części:
- nową wioskę, kiedy to mieszkańcy ksaru stwierdzili, iż ciężko im żyć tam bez wody i cywilizacji (ogólnie), zaczęli przenosić się na druga stronę rzeki. Właśnie rzeka - Mellah (słona, gdyż jej wody przepływają obok kopalni soli kamiennej) jest taką granica. Powoli zaczęła powstawać dobrze zorganizowana wioska ze szkołą podstawową, meczetem, hotelami, sklepami spożywczymi, kawiarniami i restauracjami / gdyż Ait Ben Haddu jest łakomym kąskiem dla inwestorów branży hotelarskiej/. 
- Najważniejsze jednak było to, iż powstał wodociąg, po wodę nie trzeba już chodzić 16 km w góry - jak do było kiedy mieszkało  się w ksarze - wspomina mama Mohameda.  

Nową wieś przecina droga asfaltowa, która prowadzi dalej, w stronę gór, w stronę przełęczy Telouet. Jeszcze w XIX wieku był to główny szlak karawan, który biegł z Zagory w stronę Marrakeszu. Przebiegał również przy rodowej siedzibie Panów Atlasu Wysokiego (Gloui) - miejscu o niechlubnej historii, o której w innym rozdziale. Teraz jest to rzadko uczęszczana droga, za wyjątkiem turystycznych 4x4. 
Aby dość do ksaru, należny się zatrzymać w nowej wsi i .... tu już podróżniku jak Cię fantazja poniesie albo po prowizorycznym moście / gdyż woda w rzece (słona!) jest od listopada do maja / ułożonym z worków wypełnionych piaskiem 




/ obecnie buduje się nowy most na rzece - co jest niesyty porażka architektoniczna , takim koszmarkiem szpecącym krajobraz ale pewno będzie to duża ulga dala tych 8 rodzin które wciąż mieszkają w zabytkowym ksarze, gdyż suchą noga będę mogli wszyscy spacerować wte i we wte /.






Albo skorzystać z usług chłopaków którzy to oferują Ci osiołka / uwaga! nogi trzeba wysoko do góry podnosić bo osiołek malutki jest.. ;) / albo muła i za 20 - 40 MAD -  tam i z powrotem/ przejeżdżasz rzekę .



                              fot: kładka z worków z pisakiem a'la most przez rzekę Mellah

                                         fot.: przeprawa w pław lub na mułach

A za rzeką ogromna budowla z gliny. Z wieżami, maluśkimi okienkami. Budowla ta zwana jest ksarem i od XVI wieku aż przez 400 lat broniła mieszkańców przez rabusiami. Czyli ksar to ta druga część wioski Ait Ben Haddou

fot.: ze szczytu  ksaru.

Ksar można porównać do ufortyfikowanej wioski mającej funkcje obronne i składające się z pojedynczych kazb / domostw/ wewnątrz murów. Ksar służył za siedzibę rodu synów Haddu, bo tak tłumaczy się nazwę  Ait ben Haddu.
Teraz mieszkają w tych domach z gliny może i Ci którzy niegdyś dzielnie stali u boku władców Haddu i bronili ksaru przed Panami Atlasu Wysokiego lub innymi rabusiami. Tak jak wspomniała już tylko 8 rodzin pozostało wewnątrz.

Zycie tu wcale nie jest łatwe, pomimo tego, iż kasr jest wpisany na listę zbytków U.N.E.S.C.O. ( w 1987 roku) i co roku unowocześnia się życie wewnątrz tej budowli z gliny.  Chociażby są teraz pięknie wyłożone płytami ulice, chodniki, schody czyli nie ma ubitego klepiska z gliny. Dzięki temu zmniejszyły się problemy z piachem który unosił się wszędzie i wkradał do oczu.

                                              fot.: jedna z uliczek wewnątrz ksaru

Najstarsze budowle datuje się na 17 wiek. Ocalało niewiele, te w dolnej części bogate kazby świetnie funkcjonują do dzisiaj. Co rok trzeba je odnawiać gdyż materiał budowlany to tradycyjnie glina zmieszana rożnymi sklecającymi całość elementami i drewno. 




Domy mają tradycyjny układ. Wewnątrz znajdują za zarówno pomieszczenia gospodarcze jak magazyny , kuchnia, spiżarnia, zagroda dla zwierząt jak i mieszkalne . 


                                     fot.: jedno z wejść do domu 

 Juz prawie wszyscy maja bieżącą wodę w domu - co nie znaczy że są łazienki - w takim rozumieniu tego pomieszczania jak u nas. Ci którzy maja wodę to przeważnie jest to kran na korytarzu,  który pełni wszelakie funkcje. Kiedyś te krany były na zewnątrz i aby umyć zęby trzeba było wyjść rano na ulice :)
Życie, w większości, toczy się na dachu, gdzie wiesz asie pranie, suszy produkty spożywcze jak np. figi 








Na dachach latem też się śpi i je śniadania :)






Mieszkający w ksaru maja poza murami osady niewielkie poletka uprawne, nawadniane  z rzeki gdzie woda jest jak wiemy... słona. (pomidorów już nie solą ) :)




Spacerując po ksarze warto wdrapać się na samą górę , gdzie niegdyś była cytadela kaida Haddu oraz spichlerz a dzisiaj roztacza się znakomity widok na okolice. 
Po drodze mija się parę straganów z pamiątkami, warto dłużej zawiesić oko na  obrazach wypalanych słońcem / kartka papieru, szkic, szkło powiększające/  .




Wędrując / z osiołkiem czy bez;) / możesz natknąć się na meczet / jedyny/, funduk ( czyli zajazd gdzie handlarze którzy szli karawana mogli bezpiecznie przepakować lub zostawić towar/ i oczyścicie domy które bardziej teraz przypominają żywy skansen, gdyż turyści chętnie są zapraszani do środka i za jakiś datek można zobaczyć jak się żyje w takim ksarze.


W ksarze nie ma kawiarni ani restauracji, w celu wypicia herbaty, kawy lub zjedzenia tajin należy ponownie przejść rzekę i zatrzymać się w jednej z dwóch kawiarni z tarasami widokowymi na ksar. 



 Czasami te widok może przyjąć groźny wygląd... popijając herbatę wyobraźnia możne ponieść w te wieki kiedy ksar pełnił funkcje obronna, a jak widać miejsce jest nie do zdobycia. Strategicznie idealnie usytuowany. 


cdn.





Informacje praktyczne:
Jadąc od strony Ouarzazat (ok 30 km), po wjechaniu do wioski, zatrzymaj się w centrum Ait Ben H. czyli przy meczecie.
Jest tylko jeden w centrum więc trafisz. Tu tez znajdują się sklepy spożywcze, skrzynka na listy, sklepik z pamiątkami, pocztówkami i kartami telefonicznymi oraz kawiarenki.  Można zostawić auto i dalej udać się na zwiedzanie ksaru.
/ patrz mapa dróg/c.d.n.


poniedziałek, 7 czerwca 2010

W karawanie, czyli witaj przygodo!

Są miejsca w Maroku których nie ma na mapach. Ukryte osady ulepione z gliny, małe oazy...a w tle Sahara! I wydmy Chiggaga. Najlepiej tam dotrzeć w karawanie, na wielbłądach.


                               zdj.: okolice M'hamid - wschodnie granice Maroka

Zanim wyruszysz, zadaj sobie pytanie czego oczekujesz od pustyni, gdyż jest ona inna o każdej porze roku.
Lato, to ciągłe oczekiwanie aż słońce zacznie chować się i układać do snu. Gdy cień wydłuża się coraz bardziej, możesz opuścić gościnną oazę i przemierzać swój szlak, aż do zmroku. Lub i dłużej. Rankiem, musisz wstać wcześniej niż słonce i iść zanim przekroczy zenit. Wędrówka latem, uczy cierpliwości. Wówczas nic nie jest tak cenne jak skrawek cienia....


Pustynia latem jest nieznośna. Chroń się dokładnie przed słońcem. Ten grzbiet wielbłądzi, na którym siedzisz, to góra tłuszczu / do 45 kg/ otulona sierścią, a Ty wędrowcze masz tylko to co na siebie włożysz. Odpowiednie ubranie pełni rolę izolatora, im go więcej, tym mniej się męczysz i mniej wody wyparowywuje z Twojego organizmu. Wędruj w ciszy, gdyż każde słowo to strata energii i wody. A wody na pustyni zużywasz 1 litr na godzinę, wielbłąd zaś zaledwie 0.28 litra. Zanim udasz się na wyprawę w karawanie pomyśl co na siebie włożyć, aby tak jak wielbłąd iść spokojnie i dojść do celu.


                               fot.:rozładunek bagażu





Po kilku godzinach marszu, obozowisko!  Ale zanim rozpalimy ognisko i zasiądziemy do pieczenia chleba w gorącym piachu pustyni i gotowania tajina, udajmy się zobaczyć jak zasypia słonce.



zdj.: zachód widziany przez obiektyw Tomka S.


W nocy otula cię czerń. Widzisz gwiazdy, które układają się w znaki zodiaku, mleczną drogę...a te które spadają łapiesz w garść i chowasz na szczęście. Pod głowa masz poduszkę usypaną z piachu a Twoim okryciem jest kołdra utkana z gwieździstego nieba.


zdj.:  układanie się do snu...
zdj.: nad ranem, gdy wszyscy śpią, biała wielbłądzica wyjada pomidory z kolacji :)
                                zdj.: pozostałe czekają ...

Już po wschodzie słońca, czas wyruszyć dalej.



 
                                zdj. na posłaniu z dywanu.


 



Zasypywana piaskiem droga, znana tylko przewodnikom, wiodła nas dalej....


Dla kogo ta wyprawa? Dla lubiących ciszę i piach, który wkrada się wszędzie. Dla tych którzy mogą spać na wydmach, dywanie, piachu, grzbiecie wielbłąda. Dla tych, którzy są w stanie uszanować, że nie ma wody na pustyni, którzy cieszą się z upieczonego chleba w gorących piaskach. Którym niestraszne żyjące tu zwierzęta. Którzy lubią liczyć gwiazdy i nie boja się słońca. A za cieniem pójdą w las...palm.




pustynia zimą

Wyruszając w karawanie zimą pamiętaj, iż temperatura nocą na pustyni spada poniżej zera. W południe zaś wynosi 25C.



zdj.:Kasia i Mariusz M. mroźnym porankiem...

zdj. Ergi Chebbi zimą widziane obiektywem Kasi  i Mariusza M. 


zdjęcie  Mariusza M. - ze szczytu Ergu


Co zabrać na pustynie zimą:
- grube śpiwory
- koce
- czapkę, rękawiczki, skarpety, ciepłe buty
Nocleg
- śpimy w oazie w namiotach z wielbłądziej wełny. 
Jedzenie: gotujemy kurę w tajin, od nomadów dostajemy pomidory i cebule, całość doprawiamy pieprzem i kamun. Jemy z chlebem, a na deser herbata. !

Piach, słabo nagrzany za dnia już po chwili, po zachodzie słońca zaczyna ziębić, ognisko dogasa, zaczynamy więc tańczyć. A rytm, wystukują nam nomadzkie bębny...Tuż przed świtem, zanim pierwszy promyk słońca wzejdzie, piach iskrzy się, jakby był pokryty szronem...to zamarznięte kryształki wody. Ale po wschodzie zjawisko znika. Znowu pustynia powoli się nagrzewa, można iść na bosaka do kolejnego obozu. Piach przyjemnie chłodzi stopy.



piątek, 4 czerwca 2010

"(...) Pustynia jest piękna - dorzucił. To prawda. Zawsze kochałem pustynię. Można usiąść na wydmie. Nic nie widać. Nic nie słychać. Ale mimo to coś promieniuje w ciszy... (cyt. "Mały Książe")".


zdj. na wydmach Chigagga

środa, 2 czerwca 2010

Owijanie w bawełnę

Weź zwój długiej na cztery metry bawełny i zacznij kręcić turban.


Człowiek pustyni, chroni swoje oczy i twarz przez piachem. Izoluje swoją głowę przed przegrzaniem.
Turban to termos. Takie właśnie pełni role.



Ale i ozdoba i podkreślanie przynaleznosci do plemienia, religii.
Kobiety zaś, mają nosić się skromnie i nie pokazywać swoich skarbów obcym...
Włosy zasłaniają chustą bo inaczej nie przyjdą do nich anioły - jak mówi marokańskie przysłowie (cdn.)



Herbata...
musi być mocna jak życie, słodka jak miłość i gorzka jak śmierć (...)
tak mówi marokańskie powiedzenie




Weź garść dobrej zielonej herbaty, imbryk, zalej herbatę gorącą wodą, wypłucz herbatę a nastepnie wylej wodę - herbata z pierwszego parzenia jest mętna. Nalej świerzej wody i postaw imbryk na ogniu. Doprowadź do wrzenia. Ułam z głowy cukru / w Maroku w dalszym ciągu na targu sprzedaje się cukier w bryłach/ spory kawałek wrzuć do herbaty. Dodaj wedle upodobania świeżej mięty lub innych ziół / zimą pije się herbatę z piołunem lub z szafranem/. Nalej trochę płynu do niewielkiej szklaneczki a następnie wlej z powrotem do imbryka. Czynność tą powtórz kilka razy. Tak wymieszaną herbatę raz jeszcze wlej do szklanki , spróbuj , jak dobra rozlej gościom.





W marokańskim domu zawsze znajdzie się taca a na niej kilka szklanek, imbryk do parzenia herbaty / mniej lub bardziej dekoracyjny/ i trzy pudełeczka. W jednym będzie herbata, w drugim głowa cukru a w trzecim śwież mięta.



Szklankę herbaty dostaje każdy gość i w dobrym tonie jest ją wypić. Zawsze możesz poprosić o drugą dolewkę ale trzecia prośba o herbatę to juz nadużycie gościnności.
Zanim rozpoczniesz targi, podpiszesz interesy, zasiądziesz do dyskusji - napij się herbaty.
Kawaler, który stara się o rękę panny, idąc z wizytą do jej rodziców zawsze dostaje herbatę. Czasami spotkanie odbywa się bez słów. Jeśli dostanie gorzką herbatę moze od razu wysjc, słodka zaś....


ps. herbta do Maroka jest z sprowadzana głównie z Chin. Statystycznie Marokańczyk spożywa rocznie 1.4 kg. herbaty. Oczywiście z cukrem.



wtorek, 1 czerwca 2010

Życie na pustyni

"Jesteśmy na pustyni. Na pustyni nikogo nie ma - odrzekła żmija."


Pustynia żyje w zaleznosci od pory roku. Wiosną kwitnie




i wypelnia się woda tworząc slone jeziora




Pod nogami masz nie tylko piach...




(...)- Pustynię upiększa to - powiedział Mały Książę - że gdzieś w sobie kryje studnię.(... )