"...czyli ubieramy kożuszki, czapki, okulary przeciwsłoneczne"
Nasza sylwestrowa wyprawa rozpoczęła się 28 grudnia 2011 w Marrakeszu i trwała do 4 stycznia 2012.
W starym roku, przemierzyliśmy Góry Atlasu Wysokiego dawnym szlakiem karawan, po drodze mijając ksar w Ait ben Haddou. W oddali towarzyszyły nam ośnieżone czapy czterotysięczników ...
oraz takie "wciągające" miejsca jak to poniżej. W których czas nie istnieje a wszystko jest na "wagę złota" i ma czarodziejską moc, my friend.
Polowanie na wschód słońca w rejonie Kelaa Mguna
oraz na ptaki / z aparatem w ręku/ ;) w oazie wąwozu Todra
Jechaliśmy przez oazy i wąwozy aż dotarliśmy na Saharę!
W grudniu na pustyni jest przyjemne 20 C w dzień, słonko świeciło od rana... a śniadanie przy wydmach Chebii / z widokiem/ lepiej smakuje.
Ostatni dzień w Starym Roku mija na na przygotowaniach do Nocy Sylwestrowej. Zaczęliśmy od malunków na ciele... Każdy z nas, był dekorowany henna, dziewczyny z sąsiedniej wioski z naszą pomocą :) przy miętowej herbacie tworzyły na naszych rękach cuda! :) W Maroku, z okazji jakiejś imprezy, w taki właśnie sposób podkreśla się swoją atrakcyjność.
Spacer przez wioskę na pustyni z rękami na boki! :) Henna musi zaschnąć, nie może się "rozmazać" wzór, potem tylko trzeba zeskrobać resztki i już! Dla tubylców byliśmy nie lada atrakcją :)
W starym roku spacerujemy po "souku" (targu) w Rissani , obserwujemy cuda natury i nie tylko ;) kierując się na trag osiołków, krów, baranów!
Na kolacje sylwestrowa będzie "mechoui" czyli brana z rożna! Który dla nas?
Marokańczycy obchodzą Nowy Rok / swój Nowy Rok / inaczej niż chrześcijanie...( ale to inna historia) ... kalendarze "stary " i nowy" to często praktyczna osłona szyb ;) hmmm a który mamy teraz rok ? :)
Souk ( targ), to idealne miejsce aby znaleźć oryginalną kreacje Sylwestrową.
Koszyki na głowę ? Przydadzą się na większe zakupy, będziemy musiały jeszcze trochę poćwiczyć równowagę, a wierzchołki wydm są idealne.
Eleganckie Marokanki z pustyni na wielkie wyjście ubierają kolorowy "haik"( 2,5 metrowy zwój materiału którym się oplatają...)
a mężczyźni czernią oczy....
Pora zakończyć Stary Rok, wystrojeni, karawaną, wyruszamy na pustynię do oazy... a tam czeka na nas kolacja ( baran) sylwestrowa i zabawa przy ognisku i pełno niespodzianek ;)
Tam tam , tamtam... dźwięki bębnów rozlegają się przy ognisku. Czarna Noc rozświetlana jest tylko przez kalejdoskop gwiazd i czerwone języki ognia... Żegnamy Stary Rok 2011 ...10, 9,8,7...
Zegnaliśmy 2 razy :) , gdyż w Maroku jest godzina różnicy pomiędzy czasem w Polsce :)
Mamy najbardziej pomysłowe kreacje! Chyba Y.S.L. nam w duchu zazdrościł :).
Nowy Rok przywitaliśmy w ciszy...wschodem słońca... jadąc na wielbłądach.
a potem przemieszczaliśmy się odcinkiem trasy "Paryż - Dakkar" .
goszcząc też u napotkanych nomadów ...
hmmm.. po drodze, każdy z nas, mógł wykorzystać swoje umiejętności i wiedzę z zakresu przetrwania na pustyni... i w ekstremalnych warunkach przygotować obiad :)
piknik pod akacją :)
i w drogę...
trochę się kurzyło ;)
A jak się jeździ po jeziorze na pustyni ? ;)
Ksary... miejsca zamieszkałe, pojedyncze domy czyli kazby ulepione z gliny. Wędrujemy labiryntem uliczek...z sercem na ramieniu co nas spotka za zakrętem :)
Ostanie spojrzenie ...
Ostania noc w Marrakeszu, czekamy na najlepszą keftę w bułce:) a w torbach same skarby z Maroka i talizmany na szczęście w Nowym Roku 2012
MARTINA H.S. "MARTINITOURS" - SMAKI MAROKA !
Recent Posts